Twórczości fanów - opowiadanko
real-pol - 2008-01-02, 21:46 Temat postu: opowiadanko to pisałem dawno jak byłem w 4 klasie :D
Garbin siedział na starym pniu niedaleko swej chatki. Rozmyślał, co też dziś podadzą do jedzenia podczas Karlej Uczty. Był na niej bywalcem, gdyż lubił podpić sobie, gdy żona niczego nie widziała. Toteż, gdy zbliżała się Uczta był on niezmiernie zadowolony. Cieszył się też, że podczas zabawy nie będzie mu towarzyszył gderliwy głos jego żony, która nie znosiła jak zwykła mówić „karlej hołoty”, więc nie chadzała z mężem.
Garbin był starym karlim żołnierzem, który walczył w bitwach przeciwko orkom i smokom w Diablej Grocie. Był, więc niezwykle szanowany i rozchwytywany przez młode karły, które ciągle chciały wysłuchiwać starych i cudownych opowieści z dawnych, pięknych czasów. Był też najstarszy w osadzie, liczącej około pięćdziesiąt chat. Jak na swój wiek stu szesnastu lat był dziarski i utrzymywał się w znakomitej formie. Błogie rozmyślania przerwał mu krzyk żony:
- Wstawaj! Nie widzisz, że goście przybyli. Ogarnij się. Trzeba jakoś ich przyjąć!
- Co ty opowiadasz!? Jacy goście?? Dzisiaj przecież uczta. Chcę się do niej przygotować i nie zawracaj mi głowy, bo nie mam na to czasu.
- Jest tu jakiś ranny! Wstawaj znasz się trochę na ranach i ziołach. Jest z nim jakiś jeden elf. Ty się na nich znasz.
- Już idę!
Garbin podszedł i zobaczył znajomego mu elfa Nabriana. Bardzo się tym widokiem zdziwił po pierwsze gdyż elfy raczej nie zapuszczały się w okolice zamieszkane przez karły. Zdziwiła go też osoba leżąca na siodle elfickiego konia. Przypominała mu kogoś, kogo wcześniej znał.
Bywał w wielu miejscach i znał wiele osób i ta właśnie przypominała mu kogoś ważnego w jego życiu. Wreszcie elf przemówił:
- Znałeś mojego ojca Kabriana IX, króla Elfów z Pralasu. Byłem z jego synem na polowaniu. To zrobił niedźwiedź. Tu wskazał na czarno-siną bliznę na ciele młodzie?ca.
- Wiedziałem, że kogoś mi przypomina. Nie spodziewałem się was. Ale wejdźcie, muszę opatrzyć tę ranę. A ty szlachetny elfie wejdź i rozgość się. Żono, przygotuj grzane piwo! Mamy wspaniałych gości. Połóż się książę, spróbuje coś znaleźć. Eh... paskudna rana.
- To nie był zwykły niedźwiedź – rzekł elf. Widziałem błysk w jego oczach. Był jaskrawy i nie do zniesienia, gdy się w niego wpatrywało.
- Sugerujesz, że niedźwiedzie z Gór Strzelistych Płomieni mogły pojawić się w pobliżu? To byłoby okropne.
Wtedy wzrok elfa padł na coś, co wisiało na ścianie chaty Gabrina. Był to łeb niedźwiedzi, większy niż zwykłych dzikich zwierząt, mieszkających w lasach. Nagle zobaczył przeraźliwy błysk w ślepiach zwierzęcia, jednak nic nie powiedział ani księciu, ani Gabrinowi...
Krz Ys3 - 2008-01-02, 22:23
Lolz masa błędów, ale jak na 4 klasę to 8/10
|
|
|